Lipiec, 2015
Dystans całkowity: | 431.60 km (w terenie 77.50 km; 17.96%) |
Czas w ruchu: | 23:35 |
Średnia prędkość: | 18.30 km/h |
Maksymalna prędkość: | 49.50 km/h |
Suma podjazdów: | 6237 m |
Suma kalorii: | 17871 kcal |
Liczba aktywności: | 8 |
Średnio na aktywność: | 53.95 km i 2h 56m |
Więcej statystyk |
Trójmiejskie ścieżki
-
DST
23.13km
-
Czas
01:23
-
VAVG
16.72km/h
-
VMAX
48.50km/h
-
Temperatura
20.0°C
-
Kalorie 959kcal
-
Podjazdy
336m
-
Sprzęt Author Mission
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dzisiaj krótko - pokręciłem się trochę po Gdańsku.
Kategoria trening
Trójmiejskie ścieżki
-
DST
52.27km
-
Czas
02:24
-
VAVG
21.78km/h
-
VMAX
44.50km/h
-
Temperatura
24.0°C
-
Kalorie 2231kcal
-
Podjazdy
1022m
-
Sprzęt Author Mission
-
Aktywność Jazda na rowerze
Gdańsk Łostowice - Gdynia Orłowo (molo) - Gdańsk Łostowice
Kategoria trening
Trójmiejskie ścieżki
-
DST
42.11km
-
Czas
02:05
-
VAVG
20.21km/h
-
VMAX
47.00km/h
-
Temperatura
25.0°C
-
Kalorie 1668kcal
-
Podjazdy
483m
-
Sprzęt Author Mission
-
Aktywność Jazda na rowerze
Gdańsk Łostowice - Brzeźno - Jelitkowo - Ergo Arena - Gdańsk Łostowice
Kategoria trening, z rodziną/znajomymi
Wyprawa na Kaszuby - dzień 3/3
-
DST
50.17km
-
Teren
1.50km
-
Czas
02:42
-
VAVG
18.58km/h
-
VMAX
47.00km/h
-
Temperatura
30.0°C
-
Kalorie 1932kcal
-
Podjazdy
535m
-
Sprzęt Author Mission
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dzień trzeci to już był w zasadzie powrót. Dojechaliśmy 30km do Chojnic główną drogą, a tam trafiliśmy na rynek, na którym to poznaliśmy miłego właściciela pizzerii i ogródka piwnego. Napiliśmy się piwa i zjedliśmy na prawdę dobrą pizzę. Polecamy pizzerię Fabio w Chojnicach. Potem już tylko dojechaliśmy na dworzec kolejowy. Wysiedliśmy w Rębiechowie i powoli wróciliśmy do domu.

Na rynku w Chojnicach © Fisher

Na rynku w Chojnicach © Fisher

Na rynku w Chojnicach © Fisher

Na rynku w Chojnicach © Fisher

Na rynku w Chojnicach © Fisher

Na rynku w Chojnicach © Fisher

Na rynku w Chojnicach © Fisher

Na rynku w Chojnicach © Fisher

Na rynku w Chojnicach © Fisher

Na rynku w Chojnicach © Fisher

Na rynku w Chojnicach © Fisher
Kategoria wyprawy, z rodziną/znajomymi
Wyprawa na Kaszuby - dzień 2/3
-
DST
71.65km
-
Teren
40.00km
-
Czas
04:35
-
VAVG
15.63km/h
-
VMAX
38.00km/h
-
Temperatura
30.0°C
-
Kalorie 3275kcal
-
Podjazdy
736m
-
Sprzęt Author Mission
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dzień drugi wyprawy zaplanowaliśmy sobie trochę mniej wycieńczający, tym bardziej, że upały się utrzymywały, a nasz kolega miał zamiar wziąć udział w niedzielnym ćwierć-maratonie w Przodkowie. Mieliśmy w planach dojechać do miejsca, w którym będzie można coś konkretnego zjeść, a następnie pojechać nad jakieś jezioro i się pokąpać. Leśnymi drogami zwiedziliśmy część szlaku trzech akweduktów i na końcu wylądowaliśmy w Fojutowie, gdzie można było zwiedzić właśnie jeden z akweduktów. Byliśmy ogromnie zaskoczeni ilością turystów, jak na taką wioskę. Żeby coś zjeść w restauracji ludzie musieli czekać. Po odpoczynku udaliśmy się nad Jezioro Ostrowite. Kilka razy wchodziliśmy do cieplutkiej wody, żeby choć odrobinę się ochłodzić, bo upały były niesamowite. Pragnę też podziękować jednemu Panu z miejscowości Biała, który podarował nam butelkę wody, bo do sklepu było daleko, a pragnienie ogromne. Powrót zaplanowaliśmy drogą asfaltową.

W drodze do szlaku trzech akweduktów © Fisher

W drodze do szlaku trzech akweduktów © Fisher

W drodze do szlaku trzech akweduktów © Fisher

W drodze do szlaku trzech akweduktów © Fisher

W drodze do szlaku trzech akweduktów © Fisher

Żurawie na łące © Fisher

Żurawie na łące © Fisher

Na szlaku trzech akweduktów © Fisher

Na szlaku trzech akweduktów © Fisher

Akwedukt w Fojutowie © Fisher

Akwedukt w Fojutowie © Fisher

Akwedukt w Fojutowie © Fisher

Akwedukt w Fojutowie © Fisher

Akwedukt w Fojutowie © Fisher

Akwedukt w Fojutowie © Fisher

Posiłek w restauracji w Fojutowie © Fisher

Posiłek w restauracji w Fojutowie © Fisher

Posiłek w restauracji w Fojutowie © Fisher

Chłodzenie się nad Jeziorem Ostrowite © Fisher
Kategoria wyprawy, z rodziną/znajomymi
Wyprawa na Kaszuby - dzień 1/3
-
DST
121.79km
-
Teren
36.00km
-
Czas
07:08
-
VAVG
17.07km/h
-
VMAX
45.00km/h
-
Temperatura
30.0°C
-
Kalorie 5006kcal
-
Podjazdy
2264m
-
Sprzęt Author Mission
-
Aktywność Jazda na rowerze
Naszą wyprawę rozpoczęliśmy od podróży z Gdańska do Rębiechowa, skąd odjeżdża pociąg w kierunku Kościerzyny, a następnie Chojnic. Pobudkę mieliśmy o 6:00, o 7:00 wyszliśmy z domu, więc mieliśmy godzinę i dwadzieścia minut na pokonanie 18km. Już wcześnie rano dzień zapowiadał się na upalny. Pociąg odjeżdżał o 8:20, a my już około 8:00 byliśmy na miejscu. Na tej trasie kursuje szynobus, który przewiduje sześć miejsc do powieszenia rowerów. Innych rowerów nie było, za to w to miejsce znalazły się dzieci jadące na jakąś kolonię czy obór harcerski, więc był problem z rowerami. Dopiero konduktor pomógł nam zrobić porządek z dzieciakami i mogliśmy powiesić rowery. Niestety w Kościerzynie czekała nas przesiadka. Na szczęście dzieci już się tam nie przesiadały, więc już na luzie pokonaliśmy ostatni fragment naszej trasy. Wysiedliśmy w Lubni, jeden przystanek przed Brusami, skąd zaczęliśmy naszą właściwą wycieczkę. W planach mieliśmy część szlaku, który dumnie jest nazwany "Naszyjnik Północy". Dumna pozostaje tylko nazwa, bo oznakowanie tego szlaku pozostawia wiele do życzenia, dobrze, że chociaż co jakiś czas były tablice z mapkami, ale nigdy nie mieliśmy pewności, że jedziemy właściwą drogą. Drogi w dużej części były po prostu piaskowe, jakby się po plaży jechało. Trochę inaczej sobie to wyobrażaliśmy, no ale cóż, na naturę nic się poradzi. Czasami rower trzeba było prowadzić, bo przedrzeć się przez te piaski nijak się nie dało. Generalnie chcieliśmy zwiedzić trochę tego szlaku, a docelowo dojechać do Tucholi, gdzie mieliśmy zarezerwowane noclegi. W związku z tym mieliśmy w plecakach trochę rzeczy osobistych, które dość sporo ważyły, ale za to nie wzięliśmy prowiantu na drogę, żeby zaoszczędzić trochę wagi. Wydawało nam się z resztą, że muszą być po drodze jakieś sklepy. No i były, pierwszy w Rolbiku, otwarty dopiero o 12:00, musielibyśmy prawie godzinę czekać, szkoda nam było czasu to pojechaliśmy dalej. Następnie trafiliśmy na bar w miejscowości Laska, otwarty dopiero o 14:00...Trafił się nawet trzeci sklep, który był zamknięty na amen... Woda nam się już kończyła, a ukrop był niesamowity. Siły też nam się powoli kończyły. Nie mieliśmy wyjścia, musieliśmy jechać dalej. Wtedy troszkę pobłądziliśmy, czego jeszcze nie wiedzieliśmy i zrobiliśmy niepotrzebne kółko, a na dodatek jedna tablica informacyjna nas zmyliła. Moja żona już straciła sporo energii, ja w sumie też (myślałem tylko o tym, żeby otworzyć dużą butelkę zimnej coli i wlać ją w siebie). Otworzyłem nawigację w komórce i ustawiłem trasę na Swornegacie, bo wiedziałem, że tam na pewno znajdziemy sklep. Ostatnimi siłami po drodze dotarliśmy do miejscowości Drzewiec, w której był ośrodek wypoczynkowy i SKLEP! Byliśmy uratowani. Najedliśmy się, napoiliśmy, żona nawet się wyspała i byliśmy gotowi do dalszej drogi, jednak nasza założona trasa musiała ulec modyfikacji. Stwierdziliśmy, że dojedziemy najkrótszą drogą do Tucholi, bo już mnóstwo sił straciliśmy. Tak też zrobiliśmy. Po drodze mijaliśmy Czernicę, Męcikał, Okręglik, Rytel, Zapędowo, Raciąż, aż w końcu osiągnęliśmy Tucholę. Ostatnie 20km mieliśmy wrażenie, że jedziemy cały czas pod górkę i pod wiatr, a może to nie było nasze wrażenie...?
Późnym wieczorem dołączył do nas kolega, który zabrał rower na samochodzie. W sobotę mieliśmy popedałować wspólnie.
Kategoria z rodziną/znajomymi, wyprawy
Trójmiejskie ścieżki
-
DST
28.90km
-
Czas
01:23
-
VAVG
20.89km/h
-
VMAX
47.00km/h
-
Temperatura
25.0°C
-
Kalorie 1153kcal
-
Podjazdy
330m
-
Sprzęt Author Mission
-
Aktywność Jazda na rowerze
Ostatnie zakupy przed jutrzejszą wyprawą w Bory Tucholskie.
Gdańsk Łostowice - Gdańsk Wrzeszcz - Gdańsk Łostowice
Kategoria trening, z rodziną/znajomymi
Gdańsk - Banino - Gdańsk
-
DST
41.58km
-
Czas
01:55
-
VAVG
21.69km/h
-
VMAX
49.50km/h
-
Temperatura
24.0°C
-
Kalorie 1647kcal
-
Podjazdy
531m
-
Sprzęt Author Mission
-
Aktywność Jazda na rowerze
Do Banina i powrót.
Kategoria trening, różne sprawy